Wkrocz do mrocznego, mafijnego świata. Mario Puzo napisał bezdyskusyjnie doskonałą trylogię dotyczącą mrocznych sekretów mafiosów. Gratką dla miłośników filmowego wydania „Ojca chrzestnego” jest to, że trylogię poprzedza wstęp, który napisany został przez Francisa Forda Coppolę, reżysera ekranizacji serii. Z całego serca życzę ci udanego startu w dorosłe życie. Szczęścia, radości, samych sukcesów i napotkania na swojej drodze wyłącznie wspaniałych ludzi! Tego życzy CHRZESTNA Z RODZINĄ Błotnica 23.09.2021r. Rodzice chrzestni to duchowi przewodnicy dziecka. Mają wspierać jego rozwój religijny i duchowy. Zgodnie z tradycją chrzestni powinni również zająć się dzieckiem, kiedy traci ono rodziców lub ci nie mogą się nim zajmować. Taka funkcja rodziców chrzestnych jest jednak umowna i zgodnie z prawem nie są oni opiekunami małoletniego. Oczywiście wiadomość o ciąży była dla niej prawdziwym szokiem. Żegnając się z mężem na pogrzebie, wyszeptała ze łzami w oczach: „Kochanie, będziemy mieli dziecko…” - i zamknęła wieko trumny. Odkryj nowy świat rozrywki w serwisie CANAL+ online., Oglądaj tysiące polskich i zagranicznych seriali oraz filmów na życzenie, najlepszy sport oraz informacje na żywo. Wystarczy dostęp do internetu. Oglądaj online, bez umowy, na dowolnym urządzeniu. Conny rozwodzi się z mężem. Dobrze radzi sobie w roli samotnej matki. 30 likes, 0 comments - ametyst_studio on May 26, 2022: "Wszystkiego najsłodszego z okazji Dnia Matki życzy Matka Chrzestna #ametyst_studi 1,434 likes, 54 comments - grzegorzkramer on July 14, 2022: "Widziałem wczoraj, pół godziny przed północą, piękne pożegnanie żony z mężem. Za kilka" Grzegorz Kramer on Instagram: "Widziałem wczoraj, pół godziny przed północą, piękne pożegnanie żony z mężem. Synonimy wyrażenia „córka chrzestna” z podziałem na grupy znaczeniowe . Spis najważniejszych grup znaczeniowych dla wyrazów bliskoznacznych wyrażenia córka chrzestna: » córka chrzestna - w kontekście pokrewieństwa. córka chrzestna » w kontekście pokrewieństwa. chrzestnica, chrześniaczka, chrześnica, Prace wstrzymane! - Projekty Gru - Rozwój stron (by Gru) ZAWIESZONY do odwołania (filesbloggru.epizy.com, allinonebygru.rf.gd itp.) W niniejszym leksykonie szaradzisty dla słowa chrzestny znajduje się prawie 15 opisów do krzyżówek. Definicje te zostały podzielone na 5 różnych grup znaczeniowych. Jeżeli znasz inne definicje dla hasła „ chrzestny ” lub potrafisz określić ich nowy kontekst znaczeniowy, możesz dodać je za pomocą formularza dostępnego w opcji sxH8JpT. [życzenia z okazji dnia strażaka] Drodzy strażacy! Niech moc świętego Floriana Będzie co dzień z Wami już od samego rana. Niech ogień szybko z Waszą pomocą wygasa, A na Wasze męstwo i urodę będzie każda panna łasa! Pracujecie zawsze bezpiecznie i z głową, Bo służba Wasza jest pierwszorzędową. Wszystkiego najlepszego w dniu Waszego święta życzy Wam…. [życzenia z okazji dnia pracownika socjalnego] W dniu tak ważnym dla każdego pracownika pomocy społecznej w pierwszej kolejności chcemy Wam podziękować za zaangażowanie w służbę i niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Chcemy także życzyć każdemu pracownikowi socjalnemu dużo cierpliwości, satysfakcji i zadowolenia z pracy na rzecz potrzebujących, uśmiechu na co dzień, zdrowia oraz wszelkiej pomyślności. Miejcie tak wielkie serce dla innych jak do tej pory i nigdy nie traćcie swojej wrażliwości. Wszystkiego dobrego życzą… [urodziny – gotowe, ładne życzenia] W dniu Twoich urodzin życzę Ci czerpania radości z dostrzegania piękna w małych rzeczach, niegasnącej nadziei na spełnienie swoich marzeń, spokoju duszy, nawet kiedy wszystko wokół się wali oraz wiary, która nie pozwoli Ci popaść w bezradność. Wszystkiego najlepszego życzy… [religijne życzenia urodzinowe] Z okazji Twoich urodzin życzę Ci, aby Bóg prowadził Cię przez resztę Twego życia, żebyś na swej drodze spotykała samych dobrych ludzi, a to, co złe omijało Cię z daleka. Niech Twoje życie kwitnie i nabiera barw, a Ty pozostawaj sobą i nigdy się nie poddawaj w dążeniu do swoich celów. Niech nigdy nie zabraknie Ci miłości i ciepła, a każdy dzień był dla Ciebie przygodą. Wszystkiego najlepszego i stu lat życia życzy Ci… [ciekawe życzenia urodzinowe] Z okazji Twoich urodzin życzę Ci: wiary w to, że wszystko ma sens i swój cel; nadziei, która będzie w stanie obudzić Twoje serce i z nowym zapałem spojrzysz na to, co już kiedyś przygasło; miłości tak wielkiej, że nie będziesz w stanie zatrzymać jej tylko dla siebie. A przede wszystkim, życzę Ci, żeby każdy kolejny dzień Twojego życia był piękniejszy od poprzedniego. Wszystkiego dobrego! [wierszyki urodzinowe – śmieszne] Jakie mam Ci dziś złożyć życzenia, Aby warte były one Twego westchnienia? Na pewno życzę Ci sukcesów w życiu, szczęścia w miłości, A na co dzień dużego uśmiechu i w każdej spędzonej chwili – wiele radości. Niech troski Twe odejdą w cień, A smutki Twe wybiją się w pień. Żyj szczęśliwie, spełniając swe marzenia I każdej nocy nie miej w łóżku wytchnienia! Wszystkiego dobrego z okazji urodzin życzy… [wierszyk na urodziny] Dużo w życiu słońca i chwil radości, Ogromu szczęścia i wszelkiej pomyślności, Abyś wszystko, czego byś tylko chciała, Z wielką łatwością to zdobywała, Tego wszystkiego w dniu urodzin życzę Ci, A także samych pogodnych w Twoim życiu dni. [ładne wiersze na urodziny] Dużo radości z dnia codziennego, A także spełnienia marzeń- co do jednego. Miłości takiej, której nigdy wcześniej świat nie widział, A zdrowia takiego, o którym nikt nie słyszał. Pieniędzy takiej ilości, której każdy bank Ci pozazdrości, A przede wszystkim dużo chwil szczęścia w życiu i to nie tylko po spożyciu… Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin życzy… [wierszyki na urodziny – od koleżanki] W dniu Twoich urodzin- Twojego Święta Wiedz, że pewna koleżanka o Tobie pamięta, A także śle Ci te oto życzenia, By spełniły się wszystkie Twoje marzenia. A rzecz ujmując jeszcze prościej: By Ci uśmiech na twarzy codziennie gościł, A Ty do ogromnego szczęścia prawo sobie rościł! Wszystkiego najlepszego życzy… [życzenia urodzinowe dla dziadka od wnuczka/wnuczki] Kochany Dziadziusiu, w dniu Twoich urodzin chcę wyrazić jak bardzo Cię kocham i złożyć Ci życzenia: zdrówka, szczęścia, pomyślności, uśmiechu i pociechy ze wszystkich wnuków. Żeby babcia mniej narzekała i co dzień piekła Ci pyszne ciasta. Żebyś wciąż był moim najlepszym doradcą i opoką w trudnych chwilach. Żyj nam jak najdłużej pośród wielu łask Bożych. Wszystkiego co najlepsze życzy Ci dziś… [wierszyki urodzinowe dla dziadka – ładne życzenia] Żyj nam kochany dziadziuniu bodaj sto lat Bądź zawsze zdrowy i z wnuków rad! Niech Ci świeci gwiazda pomyślności i siły bezustannie służą, Niech żadne zmartwienia Twego czoła nie chmurzą. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin życzy Ci… [życzenia urodzinowe dla babci] Moja kochana Babciu, w dniu Twoich urodzin chcę Ci życzyć przede wszystkim zdrowia, a także uśmiechu na co dzień. Nie życzę Ci miłości, bo wszystkie Twoje dzieci i wnuki kochają Cię tak, że nie da się tego wyrazić słowami. Dziękujemy Ci za Twoją pomoc i po prostu za to, że z nami jesteś. Wszystkiego najlepszego! [wierszyki urodzinowe dla babci] Babciu moja ukochana te oto życzenia przesyłam Ci już od rana: Zdrowia, szczęścia i uśmiechu na co dzień, zero smutku i żadnych zmartwień! Miej dla wszystkich swoich wnuków pyszne słodkości, A w podzięce nigdy nie zabraknie Ci ich miłości. Niech dobry Bóg zawsze ma Cię w swej opiece I niech aniołowie będą przy Tobie nie dalece, Kocham Cię babciu moja miła I chcę, żebyś co najmniej sto lat żyła! Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin! [życzenia na 80 urodziny – religijne, krótkie] Z okazji 80. urodzin chcemy Pani złożyć życzenia wszelkiej pomyślności, ogromnego uśmiechu na co dzień, zdrówka, opieki Bożej, a także wszystkiego, co się szczęściem zowie. Niech się Pani nigdy nie zmienia! Wszystkiego najlepszego życzy… [wierszyki na 80 urodziny – życzenia urodzinowe] W dniu tak uroczystej chwili, jaką są Twoje 80-te urodziny, Życzę Tobie, abyś jak najmilej spędzała wszystkie swoje kolejne chwile. Abyś w życiu swoim już nigdy nie doznała krzywdy i cierpienia I w łaskach Boga odczuła na sobie promień ukojenia. Życzę Ci także, abyś wesoło spędziła dzień swojego święta I na co dzień chodziła wciąż uśmiechnięta! Wszystkiego najlepszego! [religijne życzenia urodzinowe na 70] Z okazji 70. urodzin życzymy Ci wszystkiego co najlepsze, dużo zdrowia, spokoju, pogody ducha, wielu łask Bożych i opieki Stwórcy, samych pozytywnych w życiu zdarzeń i wszystkiego, co Ci się zamarzy! [wiersze – życzenia na 70 urodziny] 70– tka już na karku I szampan na tę okazję stoi w Twoim barku. Zbierze się dziś grono rodziny, Aby uczcić Twoje zacne urodziny Czas więc zmartwieniom powiedzieć „pa” I zaśpiewać Ci sto lat Niech wszyscy wypiją za Twoje zdrówko, Żeby Twoja żona nie została wesołą wdówką. Żyj tak, aby niczego nie żałować I żadnymi problemami się nie przejmować. Składam Ci więc życzenia wszelkiej pomyślności- Żyj nam sto lat w szczęściu i radości! [wierszyki na 60 urodziny] Dziś Twe sześćdziesiąte urodziny, Więc zdrowia, szczęścia i uśmiechu Ci życzymy, Choć na swoim koncie masz już 60 lat To nadal z młodością jesteś za pan brat, Niech to silne i zadbane ciało dobrze wciąż Ci służy- Najlepiej podczas jakiś egzotycznych podróży Niech Twoje życie obfituje w same przyjemności, W dobrobyt i dużo miłości! Wszystkiego najlepszego życzą… [życzenia na 60 urodziny – wiersze] Dziś jest dla nas bardzo ważna data, Albowiem mamy zacnego Jubilata Twoją sześćdziesiątkę fetujemy I święto to jak najlepiej uczcić chcemy. Ciężka praca już dla Ciebie się skończyła, A przed Tobą perspektywa leniuchowania jawi się miła. Dzieci już wybyły w swoją stronę I wszystkie trudne sprawy są już dawno załatwione, A wnuki rosną i rozrabiają I swoją babcię uwielbiają. Dziś prezentów dostaniesz od nich masę A i my przyniesiemy coś na okrasę! I pamiętaj: gdy się ma 60 lat To jeszcze piękniejszy wydaje się ten świat! Baw się dobrze jako sześćdziesięciolatka i wszystkiego najlepszego! [życzenia urodzinowe na 50 – wiersze dla kobiety] Ktoś mi powiedział, że kończysz dziś 50 lat. Z tej okazji życzę Ci więc: Pysznego tortu urodzinowego do zjedzenia i 100 życzeń do spełnienia, Ślicznych kwiatków do wąchania i przystojnych facetów do adorowania, Wygranych w totku milionów i wciąż tak zachwycającej urody co zadowoli najwybredniejszych panów, a do tego udanego z mężem pożycia i w ogóle super życia, życzy… Strona 19 z 51« » Ma być odpowiedzią na ludzką potrzebę celebracji ważnych i przełomowych momentów w osobisty sposób. Ceremonia powitania dziecka w rodzinie to kolejna alternatywa dla wyznaniowych uroczystości, obok ślubów humanistycznych i ceremonii ostatniego pożegnania. Przebieg każdej z nich jest indywidualny, podkreślana jest waga poszczególnych ról członków ciekawe zawody Jeszcze kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu w Polsce zdecydowana większość uroczystości, takich jak ślub czy pogrzeb, była przeprowadzana wyznaniowo, przede wszystkim w obrządku katolickim. Wiele osób nie wyobrażało sobie organizacji ślubu bez powiedzenia sakramentalnego "tak" przed ołtarzem. Również osoby, które określały się jako niepraktykujące, decydowały się na religijne uroczystości z różnych powodów: taka forma jest społecznie akceptowana, bardziej widowiskowa i zapadająca w wyznaniowych uroczystości zmienia się z biegiem lat. Jak podaje Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, w 2014 r. w Archidiecezji Gdańskiej udzielono 10,9 tys. chrztów. W 2016 r. było ich 11 tys., a w 2017 r. było to 11,7 tys. i liczba rośnie, równolegle z liczbą żywych urodzeń. Inaczej jest w przypadku ślubów. W ostatniej dekadzie widać niewielki spadek zainteresowania przeprowadzaniem ślubów kościelnych. Według danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku na 13,6 tys. ślubów w województwie pomorskim w 2010 r. 8914 było wyznaniowych. W 2017 r. zawarto 12,5 tys. związków małżeńskich, z czego 7422 wyznaniowe. Rok później, na 12,4 tys. wszystkich uroczystości 7342 były wyznaniowe. Pary zamiast ślubów kościelnych decydują się coraz częściej na śluby alternatywę mają więc osoby, które nie chcą przeprowadzać uroczystości wyznaniowych? Mogą zdecydować się na ceremonię humanistyczną. Może być to zarówno ślub humanistyczny, ostatnie pożegnanie, jak i ceremonia powitania dziecka w rodzinie. Takie uroczystości w Trójmieście przeprowadza Dominika Hermanowicz. Określa się jako "mówca ceremonii" i przekonuje, że taka forma wydarzenia jest bardziej osobista i można indywidualnie dopasować jej przebieg. Bardziej od wyznaniowej uwzględnia też przeżycia uczestników i umożliwia podkreślenie poszczególnych ról członków rodziny. Julia Rzepecka: Skąd pomysł na organizowanie takich ceremonii?Dominika Hermanowicz: Przy pożegnaniu mojej babci zauważyłam, że w tradycyjnej, czyli wyznaniowej, kościelnej ceremonii nie ma tak naprawdę miejsca na uczucia najbliższej rodziny, które są bardzo intensywne i jest ich dużo, jednak są zupełnie niezaadresowane. Stąd pojawiła się u mnie myśl, żeby ważne wydarzenia organizować tak, aby widzieć w tym człowieka. Zaczęłam od organizowania konsolacji, czyli spotkania po pogrzebie, w atmosferze osobistych wspomnień. Zależy mi także, aby takie osobiste pożegnania były dostępne dla każdego, niezależnie od poglądów, dlatego nie wykluczam także przygotowywania wspomnień żegnanej osoby przy pogrzebach śmierci jest niewygodny, niepopularny, można nawet powiedzieć, że to temat tabu. Myślę, że w dzisiejszych czasach jesteśmy bardzo oddzieleni od wygląda taka ceremonia?Sam pogrzeb może wyglądać różnie. Czasem spotkanie jest najpierw w kaplicy, a później na cmentarzu lub tylko nad grobem, wszystko ustalamy wspólnie z rodziną. Oczywiście trzeba uwzględnić warunki pogodowe. Prowadząc taką ceremonię, zawsze zależy mi, żeby być głosem najbliższej rodziny, chociażby przybliżając wspomnienia zmarłego. Jeżeli ktokolwiek chce zabrać głos, to oczywiście jest taka możliwość i niektórzy z tego korzystają. Czasem mówią własnymi słowami, czasem przygotowują sobie kilka zdań na kartce. Oprócz samego wspomnienia biorę pod uwagę muzykę w różnych momentach, która jest ważna, bo tworzy atmosferę, może mieć osobisty to także moment zatrzymania się nad myślą o śmierci. Tak naprawdę jest to temat niewygodny, niepopularny, można nawet powiedzieć, że to temat tabu. Myślę, że w dzisiejszych czasach jesteśmy bardzo oddzieleni od śmierci. Kiedyś śmierć wyglądała inaczej, bo gdy ktoś odchodził np. na wsi, ciało przez jakiś czas było w domu, rodzina przy nim czuwała. Obecnie zajmują się tym specjalistyczne firmy, rodzina jest od tego odsunięta. Temat śmierci jest zepchnięty na margines i nie mamy z nim kontaktu. Jednak jest to temat ważny, bo jakkolwiek na to nie spojrzeć, zawsze prowadzi nas to do myśli na temat życia, co daje nową perspektywę. Moment pożegnania bliskiej osoby jest okazją do przystanku życiowego, by zatrzymać się na chwilę z refleksją nad własnym życiem, zobaczyć, że jest ono ulotne, kruche, w jaką stronę zmierza. Jest to dużo egzystencjalnych pytań i warto skorzystać z tego przystanku i odpowiedzieć sobie na te pani rodzinie również podczas składania urny lub trumny do grobu?Tak, to kolejna część ceremonii. To okazja, żeby podkreślić, że nie żegnamy tej osoby na zawsze, ponieważ ona będzie nadal obecna w życiu żałobników, w innej formie. Jest to ważne szczególnie, gdy ludzie żegnają osobę, którą bardzo kochali, z którą przeżyli wiele wspaniałych lat. Jednak dzięki temu, co doświadczyli, ich życie jest bogatsze i nikt im tego nie zabierze. To jest osobisty skarb, którego istnienie warto sobie uświadomić i je docenić. Nie każdy ma szczęście mieć na przykład udane wieloletnie małżeństwo lub głęboką relację z mamą, więc warto to sobie uświadomić właśnie w momencie straty. Moje motto, które mi towarzyszy w tej pracy, to: "z szacunkiem dla tych, którzy odeszli, z empatią dla tych, którzy zostali". Podczas pożegnania zwracam też uwagę na tę drugą część, czyli empatię dla osób najbardziej dotkniętych stratą. To są osoby, które powinny być zauważone, w stosunku do których przyjaciele, dalsza rodzina powinna wykazać gotowość do obecności i towarzyszenia im w tej trudnej w kaplicach pogrzebowych znajdują się krzyże i symbole religijne. Czy to nie przeszkadza w przeprowadzeniu takiej ceremonii?Większość pogrzebów w kraju jest wyznaniowa, dlatego krzyż jest elementem wyposażenia kaplicy. Natomiast kiedy wiadomo, że będzie pogrzeb świecki czy humanistyczny, jestem często pytana przez pracowników zakładu pogrzebowego lub obsługę kaplicy, czy krzyż ma być zasłonięty i czy pan, który idzie na początku konduktu żałobnego z tabliczką, ma nieść krzyż czy nie. Jeżeli mam informację, że rodzina nie życzy sobie symboli religijnych, ta prośba jest spełniana. Ale zdarza się, że pogrzeb jest świecki, ponieważ żegnana osoba odeszła od kościoła, będąc dorosłym, ale została wychowana w tradycji religijnej i wtedy te symbole również zostają. Przejdźmy do radosnych ceremonii humanistycznych, czyli ślubów. Zgaduję, że nie przebiegają wedle jednego scenariusza?Oczywiście. Trzeba podkreślić, że w Polsce, zgodnie z naszym prawem, małżeństwem staje się ta para, która decyduje się na ślub konkordatowy albo ślub urzędowy. Ślub humanistyczny, w przeciwieństwie do Skandynawii czy Szkocji, nie ma funkcji prawnej. Mówi się o nim czasem: ślub symboliczny. Zamiast słowa "świeckie" wolę określać je jako śluby humanistyczne, ludzkie, a najlepiej osobiste, ponieważ w tym przypadku w centrum uwagi jest człowiek, jego natura, potrzeby, przeżycie i styl. Taki ślub może odbyć się po ceremonii w kościele albo w połączeniu z urzędnikiem przy ślubie cywilnym. Na początku pojawiają się goście, goście honorowi, czyli najbliższa rodzina czy przyjaciele. Jest powitanie, wprowadzenie na temat małżeństwa, wartości miłości w życiu, wszystko w kontekście tej konkretnej pary. Czasem można wyłapać jakieś motywy przewodnie ich znajomości, np. podróże czy kulinaria i przedstawić to w przenośni. Mogą się pojawić opowieści na temat historii związku, jak młodzi się poznali. To ciekawe, zwłaszcza dla gości, którzy nie znają zbyt dobrze młodej pary. Następnie przechodzimy do sedna, czyli momentu, kiedy para składa sobie deklarację miłości. Młodzi piszą to sami, zgodnie z własną potrzebą. Są tam nadzieje, obietnice, wyznania. To najbardziej wzruszający moment, ponieważ jest najbardziej osobisty i czysty, prosto z serca. To nieraz tajemnica dla drugiej osoby. Później może być przysięga małżeńska, która jest powtarzana, a tutaj można ustalić jej treść. Następnie można wpleść w uroczystość czytanie np. wiersza czy tekstu piosenki. To może być także tekst błogosławieństwa od rodziców. Zwieńczeniem jest kulminacyjne ogłoszenie pary mężem i żoną. Branża ślubno-weselna jest momentami dość wyidealizowana, przepudrowana. Ja ślub rozumiem jako misję, odpowiedzialną decyzję. Oprócz tego szczęścia jest tam też świadomość odpowiedzialności. Staram się nieco szerzej podejść do tematu. W ramach pytań, które zadaję parom, mam też pytania o to, co jest mocną stroną ich związku, bo to jest coś, na czym mogą budować. Pytam także o to, nad czym powinni pracować, co wymaga dopracowania. Nie jest więc tylko pastelowo i kolorowo. Staram się jednak oczywiście dostosowywać do pary, nie każda osoba będzie życzyła sobie takiej pandemia wpłynęła na pani pracę?Mam pary, które w czasie pierwszej fali pandemii wzięły ślub kościelny, ale uroczystość odbyła się tylko dla najbliższej rodziny. Wesele będą świętować dopiero teraz i rozważają przeprowadzenie ślubu humanistycznego. Takie osoby niekoniecznie chcą składać sobie przysięgę czy wymieniać się obrączkami, ponieważ mają to już za rodzaj ceremonii, który pani proponuje, to alternatywa dla chrztu. Chrzest święty jest włączeniem do społeczności kościoła, a tu w samej nazwie, czyli "ceremonia powitania dziecka", widzimy inny charakter tej to prawda. W naszym kraju jest tak, że jeśli para nie chce z jakiegoś powodu zorganizować chrztu, to tak naprawdę nie ma żadnej alternatywy na to, żeby zaakcentować ważny i radosny moment w ich życiu. To, czym się zajmuję, to ceremonia powitania dziecka we wspólnocie rodzinnej. To święto dziecka, bo witamy nowe życie w gronie społeczności, ale też święto rodziców, ponieważ oni rozpoczynają nową misję w swoim życiu. Zauważamy więc indywidualność dziecka, chociażby przez nadanie mu imienia, ale widzimy w tym rodziców. Zauważamy pozostałe więzi - rolę babci i dziadka. Takie momenty podkreślają charakter relacji. Są rodzice honorowi. Nie są oni przewodnikami religijnymi, a raczej mają być takimi mentorami, osobami, które mają być obecne w życiu dziecka poprzez swoje wsparcie, służyć doświadczeniem i dobrą radą. Trzeba też zauważyć starsze rodzeństwo, można wręczyć im podarunek czy świadectwo starszej siostry, brata. Czy można taką ceremonię przeprowadzić dla starszego dziecka?Tak, to ceremonia powitania dziecka, nie noworodka. Można też przeprowadzić taką uroczystość np. w przypadku dziecka adoptowanego. Chodzi o jego powitanie w rodzinie. Miejsce można wybrać dowolnie - w plenerze, w ogrodzie, w lokalu. Ceremonia zazwyczaj jest połączona z poczęstunkiem. Zaczyna się od powitania wszystkich gości i wprowadzenia w charakter spotkania. Mogą pojawiać się różne rytuały, np. czytanie tekstów przez gości. Jest czas na to, żeby opowiedzieć trochę o dziecku, przedstawić jego historię. To, w jakiej rodzinie przyszło na świat, do kogo jest podobne, kogo przypomina w zachowaniu, warto zauważyć podobieństwa do członków rodziny. Oprócz tego jest wprowadzenie w rolę rodzicielstwa i jest moment na deklaracje rodziców. To rodzaj przysięgi rodziców, którzy deklarują, w jakich wartościach chcą wychować swoje dziecko, co jest dla nich ważne i co by chcieli wykształcić w tym dziecku. Można też wręczyć podarunki, również starszemu też moment nadania imienia dziecku. Jeśli jest jakaś ciekawa inspiracja jego wyboru, można opowiedzieć tę historię. Nadanie imienia oznacza nadanie mu indywidualności, wyjątkowości. Trzeba w tym wszystkim uwzględnić małe dziecko, które może się rozpłakać lub źle czuć, dlatego wydarzenie nie może być też zbyt długie. Można rozważyć zorganizowanie księgi z wpisami gości czy pudełka pamięci, do którego można wkładać różne pamiątki, np. pierwszy wyrwany spotkała się pani z negatywnymi reakcjami na takie humanistyczne ceremonie?Jeśli chodzi o chrzty, zaobserwowałam reakcje osób w internecie, którym proponuję tę opcję na forum. Zdania są wyraźnie podzielone. Albo jest reakcja bardzo pozytywna, albo negatywna. Ten temat na pewno wzbudza emocje. Przy ceremoniach pożegnania zdarzało się, że pogrzeb był prowadzony przez księdza, ale ja także przeprowadzałam swoją wspomnieniową część na cmentarzu. Brały w tym udział więc różne osoby, ciężko jednoznacznie powiedzieć, czy i ile było osób wyznających jakąś religię. Natomiast uwagi od osób, które często bywają na pogrzebach religijnych, były takie, że jeszcze nigdy nie brały udziału w takim nowoczesnym, osobistym pożegnaniu. Słyszałam kiedyś taką opinię, że dzięki mnie udało się udźwignąć ciężar tej uroczystości. Ten osobisty charakter nie kłóci się ze światopoglądem osób, które praktykują w danej od wyznania ludzie mają potrzebę wspominania bliskiej osoby, ale także by ich tam zauważyć - ich, czyli bliską uczestniczenie w emocjonalnych wydarzeniach, czasem trudnych, tak jak pogrzeby, jest obciążeniem dla pani?Nie odczuwam tak tego. Taka profesja wymaga umiejętności "dostrojenia się" do sytuacji, okoliczności, stanu rodziny. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby być doskonałym mówcą i przyjść nieprzygotowanym, zimnym czy nieobecnym. Tak jak powtarzałam, trzeba uszanować i zauważyć te osoby, które przeżywają żałobę. Podobnie w ceremoniach radosnych, jak ślub czy powitanie umiejętności trzeba mieć, aby wykonywać taką profesję?Można powiedzieć, że trzeba mieć umiejętność swobodnego występowania przed ludźmi czy umiejętność oratorstwa, jednak ja bym wskazała tutaj konieczność otwartej i empatycznej natury. Wszystkie te uroczystości to są bardzo ważne, przełomowe momenty dla tych osób. Trzeba więc mieć otwartość na te emocje i je zaadresować. To jest dobra praca dla osób empatycznych, może nawet wrażliwych, ale takich, którzy sobie z tym poradzą. Rozmawiając z młodymi parami, zadaję im pytania o ich prywatne sprawy, życie osobiste, relacje. Trzeba mieć też wyczucie, żeby takie rozmowy móc chętnych zgłasza się do pani, zainteresowanych przeprowadzaniem humanistycznych uroczystości?Jak dotąd przeprowadzam kilka ceremonii w miesiącu, jednak myślę, że ich liczba będzie rosła. Oczekiwania względem takich wydarzeń są różne i myślę, że będzie coraz więcej chętnych na takie osobiste ceremonie. Prowadzę uroczystości nie tylko w województwie pomorskim, ale także w województwach ościennych. Aleksandra Piłsudska zapraszała do Belwederu wiele kobiet, a były wśród nich przyjaciółki, znajome z dawnych lat, z czasów działalności konspiracyjnej w PPS, jej współpracowniczki w działalności społecznej po 1926 roku, nie brakło też znanych nazwisk. „Urządzaliśmy w Belwederze, przeważnie raz na miesiąc herbatki towarzyskie. – wspominała pani Aleksandra – Mąż lubił te przyjęcia. Miał okazję porozmawiać z wieloma osobami i zobaczenia starych znajomych, którzy odwiedzali nas wtedy dość licznie. Swobodny styl herbatki dawał sposobność do miłej pogawędki z dużą ilością ludzi i stwarzał bardziej domową atmosferę. Jakże inny był nastrój na oficjalnych obiadach, których nie lubiliśmy oboje z mężem i nigdy sami nie urządzaliśmy”. Siostra noblistki Jedną z najstarszych znajomych i częstych uczestniczek herbatek była doktor Bronisława Dłuska. Wraz z mężem Kazimierzem Dłuskim, działaczem PPS, prowadziła w Zakopanem sanatorium, w którym leczyli się ranni i chorzy bojowcy, gościł tam także w 1916 roku Józef Piłsudski, po złożeniu dymisji ze stanowiska dowódcy I Brygady Legionów. Pani Dłuska rozumiała dobrze niekomfortową sytuację Aleksandry podczas jej związku z żonatym Komendantem i bez wątpienia solidaryzowała się z nią. Jej siostra, Maria Skłodowska-Curie, miała bowiem romans z fizykiem Paulem Langevinem, pozostającym w związku małżeńskim i doznawała z tego powodu przykrości. A pani Bronisława wspierała w tych trudnych chwilach siostrę. Doktor Dłuska mogła także służyć radą Aleksandrze, gdy urodziły się jej córki, gdyż była autorką pracy o karmieniu piersią. Zanim pani Aleksandra zakupiła „Drewniak” w Sulejówku, latem 1920 roku gościli ją z Józefem Piłsudskim państwo Dłuscy w swojej willi w Aninie. Matka chrzestna Wandzi Do najbliższych Aleksandrze Piłsudskiej osób należała Helena Sujkowska, członkini PPS i PPS-Frakcji Rewolucyjnej oraz POW, matka Zbigniewa Sujkowskiego, jednego z najmłodszych żołnierzy Pierwszej Kompanii Kadrowej. Podczas I wojny światowej Aleksandra i Helena działały razem w Lidze Kobiet. Gdy Aleksandra była w ciąży, a Józef Piłsudski przebywał w twierdzy magdeburskiej, więziony przez Niemców, opiekowała się nią pani Helena. „W niedzielę odwiedzała mnie zwykle moja przyjaciółka Hela Sujkowska z mężem i zostawali u mnie przez cały dzień” – pisała we wspomnieniach Aleksandra Piłsudska. Wybrała ją na matkę chrzestną pierwszej córki – Wandy. Aleksandra nie mogła zamieszkać z córką w Belwederze, gdy Piłsudski wprowadził się do pałacu jako Naczelnik Państwa, gdyż formalne nadal był żonaty. Zamieszkała wówczas w wynajętych od Sujkowskich dwóch pokojach, a pani Helena opiekowała się od czasu do czasu Wandą, a potem Jadwigą. Współpracowniczki pani Aleksandry Bronisława Dłuska, a także jej siostra, nauczycielka Helena Skłodowska-Szalay, również zapraszana na herbatki towarzyskie, a także Helena Sujkowska bywały w Belwederze nie tylko jako znajome Aleksandry Piłsudskiej, lecz również jako jej współpracowniczki w pracy społecznej. Działały razem w stowarzyszeniu Rodzina Wojskowa oraz w stowarzyszeniu „Osiedle” zajmującym się opieką nad mieszkańcami baraków dla bezdomnych i najuboższych repatriantów z Rosji. Do tego grona należała także Janina Korolewicz-Waydowa, śpiewaczka operowa, również często zapraszana na herbatki. 11 listopada 1918 roku, gdy rozbrajano w Warszawie Niemców, występowała w „Halce” w roli tytułowej. To zresztą był jej pomysł, by wystawić operę narodową w tym właśnie dniu. Spektakl został na chwilę przerwany z powodu pojawienia się peowiaków, którzy zamierzali z gmachu Teatru Wielkiego ostrzeliwać ratusz, w którym znajdowali się Niemcy. Korolewicz-Waydowa, w stroju góralki Halki poprowadziła ich na taras. Zofia Nałkowska, uczestniczka spotkań belwederskich miała pewien żal do Aleksandry Piłsudskiej, że zamiast odegrać jakąś polityczną rolę po przewrocie majowym „zajmuje się urządzaniem zabaw na dochód towarzystwa Nasz Dom, jak zwyczajna doktorowa czy inżynierowa”. Lecz żona Marszałka nie miała ani ambicji, ani chęci do angażowania się w politykę. Pisarka wyrażała się o Aleksandrze Piłsudskiej z dużym szacunkiem. Po przyjęciu w Belwederze z okazji jej urodzin, Nałkowska zanotowała w dzienniku: „Ona jedna ostała się w dawnej skromności i prostocie, jakby nieśmiała w nadmiarze kosztownych koszów kwiatowych, świateł i pałacowego blasku”. Polemira Bliska znajomość łączyła Aleksandrę Piłsudską z zapraszaną na herbatki pisarką Marią Jehanne-Wielopolską, admiratorką jej męża. Na drzwiach swojego mieszkania Wielopolska wywiesiła tabliczkę informującą, że w jej domu zabrania się mówić źle o Marszałku. Książka „Józef Piłsudski w życiu codziennym” mogła powstać w dużej mierze dzięki rozmowom pisarki z panią Aleksandrą. Janina Dunin-Wąsowiczowa, również uczestniczka belwederskich spotkań, zarzucała Wielopolskiej, że niepotrzebnie organizuje seanse spirytystyczne po śmierci Marszałka, gdyż „źle wpływały na stan nerwowy pani Piłsudskiej”. Ale pani Aleksandra i bez wpływu pisarki interesowała się – podobnie jak Marszałek – zjawiskami paranormalnymi, a przekonało ją do nich własne przeżycie. Gdy podczas I wojny była więziona przez Niemców na Pawiaku, skracała sobie czas, wraz ze współtowarzyszkami z celi, wywoływaniem duchów. Jeden z nich powiedział: „Olu, będziesz zwolniona za miesiąc od dzisiaj”. I rzeczywiście, jak wspominała Piłsudska, to się sprawdziło. Jehanne-Wielopolska, pisarka o dużym temperamencie publicystycznym, nazwana z tego powodu „polemirą”, zaatakowała w prasie historyka Władysława Pobóg-Malinowskiego, krytykując jego książkę o akcji pod Bezdanami. Zarzucała autorowi różne przeinaczenia i pominięcia. Pobóg-Malinowski był przekonany, że za Wielopolską stała Aleksandra Piłsudska, uczestniczka bezdańskiej akcji, niezadowolona, że Pobóg opisał akcję jak niemal napad bandytów. A zdaniem Piłsudskiej była to pierwsza akcja zbrojna żołnierza polskiego. Hanna Faryna-Paszkiewicz, biografka Wielopolskiej pisała o niej: „Może zbyt mocną kreską zaznaczała swój udział w prywatnym życiu Belwederu, ale w jednej dziedzinie była faktycznie pomocna. Piłsudski w wolnych chwilach lubił oglądać komedie, a Wielopolska dostarczała odpowiednie obrazy”. Sekretarz, nie sekretarka Kazimiera Iłłakowiczówna bywała zapraszana na herbatki raczej nie jako znana poetka, lecz sekretarz (nie sekretarka, jak z naciskiem stwierdzała) Józefa Piłsudskiego – ministra spraw wojskowych. Poznała go w 1911 w Krakowie, w mieszkaniu przy ulicy Szlak. Siostra panny Kazimiery wynajmowała u Józefa i Marii Piłsudskich pokój, tłumaczyła dla Komendanta dzieła z zakresu wojskowości. Będąc później w Londynie, Iłłakowiczówna napisała do niego list, prosząc, by przyjął ją jako swego adiutanta, gdy wybuchnie powstanie. Piłsudski odmówił, gdyż był przeciwny służbie wojskowej kobiet. Gdy Aleksandra i Józef Piłsudscy mieszkali w Sulejówku, pewnego dnia Iłłakowiczówna odebrała telefon od Haliny Sujkowskiej. Poetka została zaproszona do domu Marszałka. A zaraz po przewrocie majowym Sujkowska zaprosiła pannę Kazimierę na spotkanie. „Pani Sujkowska patrzyła na mnie prześlicznymi niebieskimi oczami radośnie i życzliwie. – Przynoszę pani dobrą nowinę – powiedziała. Komendant życzy sobie, żeby pani była jego sekretarzem osobistym”. Marzenie Iłłakowiczówny po latach spełniło się. Była jednak ogromnie zawiedziona, gdy Piłsudski przeniósł się do Belwederu i nie zabrał jej ze sobą. Wrażliwa poetka była „zła, oburzona, bezsilna”, czuła się skrzywdzona pozostawieniem jej w gabinecie w gmachu ministerstwa spraw wojskowych. Narzekała bardzo, że prawie wcale nie widuje Marszałka, wykorzystywał on bowiem swój służbowy gabinet nie w gmachu ministerstwa, lecz w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Ostatni raz widziała Piłsudskiego służbowo w maju 1929 roku. Miała go natomiast okazję spotykać prywatnie, właśnie na herbatkach, gdyż pojawiał się wśród gości zaproszonych przez żonę. Po śmierci Marszałka poetka napisała „Ścieżkę obok drogi”, wspomnieniową książkę o Marszałku, nieco pretensjonalną i dość egocentryczną. Aleksandra Piłsudska napisała wstrzemięźliwie, że szeroko ją komentowano w Warszawie, natomiast Wielopolska wydała broszurę „Pliszka w jaskini lwa”. Tak zresztą określiła siebie sama poetka. Lwem był, oczywiście, Piłsudski, Pani Aleksandra określiła książkę Wielopolskiej jako „dowcipną”. Ale to mało powiedziane, gdyż broszura była szyderczym atakiem na „Ścieżkę obok drogi” i jej autorkę. O Aleksandrze Piłsudskiej napisała natomiast zapraszana na herbatki literatka Herminia Naglerowa, współpracująca z nią w stowarzyszeniu „Osiedle”. Żona Marszałka stała się, obok Marii Skłodowskiej-Curie i Jadwigi Tejszerskiej, peowiaczki z Mińska Litewskiego rozstrzelanej przez bolszewików, bohaterką książki Naglerowej „Ludzie prawdziwi”. Pani Aleksandra zapraszała do Belwederu, oprócz sióstr noblistki także Józefę Lis-Błońską, koleżankę Tejszerskiej z POW, a jednocześnie żonę oficera Stanisława Lis-Błońskiego, który ujawnił fakt inwigilowania przez władze wojskowe Piłsudskiego w czasie, gdy mieszkał on w Sulejówku. Krewna Conrada Aniela Zagórska, tłumaczka Josepha Conrada miała okazję przynosić do Belwederu dla Józefa Piłsudskiego własne tłumaczenia powieści swego wybitnego krewnego. Jedną z ostatnich książek, jakie czytał Marszałek, był „Lord Jim”. Piłsudski znał panią Anielę jeszcze z czasów przedwojennych, z Zakopanego. Aniela Zagórska wraz z matką prowadziła pod Giewontem pensjonat „Konstantynówka”, w którym się zatrzymywał. Pianista Artur Rubinstein wspominał, że Komendant nie zwracał uwagi na gości pensjonatu, był milczący i nieprzystępny. „Jedynie Anielę i jej matkę żegnał uprzejmym całowaniem dłoni”. Komendantka juzistek Młodsze pokolenie kobiet reprezentowała na herbatkach Elżbieta Daniłowska- Gliwicz, córka związanego z ruchem niepodległościowym pisarza Gustawa Daniłowskiego, działacza PPS i Związku Walki Czynnej. Pani Aleksandra pracowała z nim w sierpniu 1914 roku w biurze prasowym Komisariatu Wojsk Polskich w Kielcach. Elżbieta Daniłowska-Gliwicz była oficerem Wojska Polskiego. Po przewrocie majowym Marszałek postanowił utworzyć w Zegrzu kurs „juzistek” dla kobiet, na którym uczyły się obsługi telegraficznego aparatu Hughesa, używanego w wojsku. Uważał, że „kobiety są pewniejsze w utrzymywaniu tajemnic służbowych”. Komendantką tych kursów była Elżbieta Daniłowska, córka chrzestna Józefa Piłsudskiego. Tomasz Stańczyk Na zdjęciu 1: Herminia Naglerowa, Maria Jehanne Wielopolska, Kazimiera Iłłakowiczówna Na zdjęciu 2: Helena Sujkowska, Janina Korolewicz-Waydowa, Zofia Nałkowska